Obserwatorzy

sobota, 2 listopada 2013

Rozdział 10



Potrzebuję stanąć przed Tobą i się rozpłakać, 

mogę ?







Karolina i Marco zaczęli się śmiać. 
Dobra koniec tych czułości już chodźcie na obiad bo wystygnie, a zimne już nie będzie takie smaczne. Wszyscy zeszli do kuchni i zaczęli nakładać sobie obiad.
-Marco a ty czym się zajmujesz?
-Jestem piłkarzem.
-A no to fajnie . A jak się poznały moje gołąbeczki?
-A wie Pani. W parku wpadłem na Karolinę. A później kilka razy spotkaliśmy się w tym parku.  I tak jakoś wyszło że jesteśmy parą.

-Karolina a poinformowałaś siostry o tym że przyjeżdżasz do Polski?
-Nie. Chcę im niespodziankę zrobić. Mam nadzieję że im nie powiedziałaś że przyjechałam ?
-.....
-Mamo no, to miała być niespodzianka
-A skąd ja mogłam wiedzieć.
-Dobra nic się nie stało. 
Wszyscy zjedli spokojnie obiad.Karolina pomogła mamie pozmywać naczynia a Marco i Łukaszek postanowili pooglądać trochę telewizję. 

-Mamo, jak ty się czujesz .? Tylko mów prawdę jak jest naprawdę- powiedziała Kaja
-A dobrze. Już jest o wiele lepiej. Dziękuje Ci córeczko że wreszcie przyjechałaś i że mogę zobaczyć mojego wnuczka.
-Zawsze będziesz mogła widywać Łukaszka. Mam nadzieję że odwidzisz nas kiedyś w Dortmundzie.
-Pewnie, że was kiedyś odwiedzę. Ty lepiej opowiadaj jak cię się tam układa z Marco.
-Mamo on jest cudowny. Pokochał Łukaszka jak swoje dziecko. Jest czuły, troskliwy, pomocny. Mogę na nim zawsze polegać.
-To dobrze. Cieszę się z twojego szczęścia.A może pójdziecie się położyć, bo na pewno jesteście zmęczeni podróżą. Ja wezmę małego na spacer. A wy sobie trochę odpoczniecie.
- Dobrze. Spędzisz trochę czasu z wnukiem. Zobaczysz jaki to aniołek. 

Marcoooo mógłbyś ubrać małego, bo mama idzie z nim na spacer. 
Już skarbie ubieram go.:*
Karolina i Marco poszli się położyć a pani Kochańska poszła z Łukaszem na spacer. 





Jesteeeeemmmmm!!!!-Mo. krzyknął gdy wszedł do domu.
Jestem w salonie. Moritz poszedł położyć małą do jej pokoju gdyż spała. A nie chciał jej obudzić.
Zszedł po cichu do salonu. 
-Norina moglibyśmy wreszcie pogadać. Chodzi mi o wczorajszy dzień. Wyjaśnisz mi to jakoś ?

-Skarbie jak cie przepraszam, nie wiedziałam że tak się będziesz o mnie martwić. Byłam z dziewczynami na zakupach. A potem postanowiłyśmy iść na małego drinka. Poszłyśmy do jakiegoś klubu . I nie wiem jak to się stało, że wróciłam do domu tak mocno wstawiona. Nie chcę się z Tobą kłócić. Nie lubię tego. Kocham Cię. Proszę cię wybacz mi .Zależy mi tak cholernie na Tobie. Nie wiem co zrobię jeśli cię stracę.Nie daruje sobie tego.- Zaczęła płakać. 

-Już dobrze kochanie. Kocham cię , i nie wiem co bym zrobił jak by się Tobie coś stało. Ale nie możesz mi tak robić. Miałem już najgorsze myśli w głowie. Jeśli chcesz wyjść z dziewczynami do klubu czy coś w tym stylu to proszę cie następnym razem uprzedź mnie że wrócisz później. Kocham cię i małą . Jesteście dla mnie najważniejsze. Już nie płacz . Serce mi się kraja jak widzę że płaczesz . -Ujął jej twarz w dłonie i pocałował. 

-Przepraszam Cię nigdy więcej tak już nie zrobię. Wybaczysz mi ?

-Kochanie wybaczyłem ci.Ale błagam cie nie strasz mnie już tak więcej. Przytulił ją mocno.

-Kocham cię.<3 Gdy była tak wtulona w niego zasnęła.

Mo. Zaniósł śpiącą Norinę do sypialni. Położył ją na łóżku, przykrył.Pocałował ją w czoło "Śpij spokojnie kochanie. Kocham Cę. I nigdy nie przestanę" I wyszedł z pokoju. Poszedł sprawdzić czy Karolinka śpi. Mała już nie spała. Postanowił ją wykąpać, przebrać i nakarmić. Potem oglądali razem bajki. Gdy mała usnęła u niego na rękach Mo. zaniósł kruszynkę do pokoju. Wziął bieliznę i spodenki i poszedł wziąć prysznic. Gdy już wyszedł z łazienki poszedł do kuchni zrobić sobie coś do jedzenia.Zadzwonił jeszcze do Lewego , aby mu powiedzieć że pogodził się z Noriną.
Gdy zjadł postanowił położyć się spać, był strasznie zmęczony. Cały ten dzień był męczący.


---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Na początek chciałam przeprosić ze dopiero teraz dodaje. Ale szkoła ,sprawdziany. Tyle nauki że to jest jakaś masakra.Przygotowania do próbnego egzaminu zawodowego. Kiedy będę miała chwilę czasu to będę dodawała kolejne .
Czytasz ----->komentuj . Każdy komentarz motywuje.
Ahh..ten meczyk wczoraj 6:1

BORUSSIA DORTMUND!!!!!!  


piątek, 23 sierpnia 2013

Rozdział 9






-Ejj..Leitner a ty tak na poważnie z Noriną? -spytał Łukasz
-Tak. A co?
-Nie tak tylko pytam.Pasujecie do siebie .
Moritz nakarmiła małą przewinął i zaniósł do jej pokoiku. Gdy Mo. niósł ja   mała zasnęła mu na rękach. Leitner zszedł na dół i powiedział. "Mój aniołeczek już zasnął" .
Chłopacy pożegnali się z Mo i poszli do swoich domów bo zrobiło się już późno. A dziewczynki też były już zmęczone i śpiące.
Moritz poszedł zrobić sobie kolację.Gdy już zjadł postanowił wziąć prysznic i zaczekać  na Norinę.
Norina i dziewczyny postanowiły iść do jakiegoś klubu. Swoje zakupy zostawiły w samochodach. Leitner próbował się kilka krotnie dodzwonić do Noriny ale to wszystko na marne. Postanowił zadzwonić do chłopaków i się spytać czy ich dziewczyny już wróciły.
Ale jednak dziewczyny też jeszcze nie wróciły do domów. Gdy już Leitner wziął prysznic poszedł sprawdzić czy Karolinka śpi, potem postanowił jeszcze chwilkę zaczekać na Norinę. Wziął laptopa sprawdził fejsa, i pocztę. Zegar wskazywał już godzinę  0:00. Mo. tak czekając zasnął. Około czwartej nad ranem usłyszał że ktoś wchodzi do domu. Wstał i poszedł sprawdzić kto chodzi po mieszkaniu.
-Gdzie ty Kur**  tyle byłaś czasu. Wiesz jak się martwiłem. Nie mogłaś napisać że wrócisz tak późno.?
-Byłam z dziewczynami najpierw na zakupach , a później postanowiłyśmy iść do klubu . Miałam ci napisać ale zapomniałam.
-Dobra rano pogadamy a teraz idź spać, bo jesteś trochę wstawiona.
-Przepraszam skarbie, nie chciałam  abyś się o mnie martwił. To chodź idziemy spać.
-Moja droga ty idziesz spać do sypialni a ja idę się położyć do pokoju małej.


Rano

Leitner gdy tylko wstał nakarmił małą Karolinkę przewinął ją ,zaniósł ją do kuchni i włożył do leżaczka. Zrobił sobie śniadanie. Zrobił sobie kanapki i gorącą herbatę.Gdy już je zjadł zauważył że mała zasnęła wiec wziął ją ostrożnie wyjął z leżaczka i zaniósł do łóżeczka. Poszedł szybko wziąć prysznic zanim się obudzi dziewczynka.
Gdy Mo. się już ogarnął postanowił wybrać się na spacer z małą . Na dworze było chłodno więc ubrał ją ciepło. Włożył ją do wózka i przykrył ją kocykiem. Ale zanim wyszedł na spacerek zostawił karteczkę dla Noriny.
"Wziąłem małą na spacerek.Nie wiem o której wrócimy . Moritz"



Norina wstała około trzynastej. Postanowiła wziąć prysznic i się przebrać w to. Dziewczyna gdy już się wzięła prysznic i się ubrała. Uczesała koka i zrobiła lekki makijaż. Wyszła z łazienki i poszła zrobić sobie kanapki oraz wziąć jakieś proszki przeciwbólowe. Miała strasznego kaca. Zobaczyła na stole małą karteczkę od Mo.
Postanowiła posprzątać dom i ugotować jakiś obiad. Wiedziała że czeka ją dziś rozmowa z chłopakiem.
Gdy już posprzątała wzięła laptopa sprawdziła fejsa, pocztę. Włączyła sobie muzykę i poszła do kuchni gotować obiad.

Leitner spacerował po parku. Postanowił iść do Lewandowskiego wiedział że Ani nie będzie w domu  bo poleciała do Polski dziś rano. Kroczył ulicami Dortmundu aż doszedł do domu Lewego.
-Siemka . Mogę.?-spytał Moritz.
-Siemka. Pewnie cho. O widzę że mała kruszynka przyszła odwiedzić wujka Roberta.
-Ej twoja Ania też wróciła do domu o czwartej.?
-Nie. Ona była w domu około pierwszej. A czemu pytasz.?
-Bo Norina wróciła o czwartej.
-No co ty. Ale wiesz Ania może wróciła wcześniej, bo wiedziała że rano leci do polski.
-A może.
-Może powinieneś pogadać z Noriną.
-A jeżeli ona sobie jakiegoś nowego poznała.?
-Ona nie jest taka głupia. Ona ciebie kocha.
-Też ją kocham, nie darował bym sobie jeżeli by coś się jej stało lub małej.
-Zagramy w fifę.? Mała i tak śp.
-Okey możemy zagrać ale nie za długo.
Mijały godziny a chłopacy dalej grali. Nagle zadzwonił telefon Leitner'a .
-Halo.?
-O której będziesz z małą w domu.?
-Nie wiem. Mała teraz śpi. Za jakieś pół godziny powinniśmy być.
-To czekam na was. Wracajcie szybciutko bo obiad wystygnie.
Dobra Lewy ja się będę już zbierał.Jak coś to do jutra.



Tym czasem Kochańska razem z Reus'em i Łukaszkiem była już na posesji swojego rodzinnego domu. Chciała zrobić niespodziankę mamie i się jej udało. Marco bardzo przeżywał spotkanie z mamą Karoliny.
-Kochanie a jeżeli twoja mama mnie nie polubi. To co wtedy. A jak ona mnie wygoni.
-Skarbie spokojnie, moja mama na pewno cię polubi.Ciebie nie da się nie lubić.Kocham Cię wariacie. Weźmiesz Łukaszka ?-cmoknęła go. 
-Ale zapewniasz mnie że twoja mama mnie polubi. Już biorę tego diabełka.
-Zapewniam cię.No to chodźmy.
Podeszli pod drzwi Karolina zapukała ale nikt nie otwierał więc postanowiła zadzwonić dzwonkiem.
Nie musieli długo czekać.Mama Karoliny szybko otworzyła drzwi.
-Karolina, co ty tu robisz.?
-Witaj mamusiu, też się ciesze że cię widzę. Przyjechałam Cię odwiedzić i przedstawić mojego chłopaka oraz chciałam pokazać Ci wnuczka. Możemy wejść?
-Pewnie wchodźcie, czujcie się jak u siebie.
-A więc mamo to jest Marco Reus mój chłopak, Marco to jest moja mama.
-Miło mi Cię poznać Marco.
-Mi również miło Panią poznać.-powiedział Marco.
-Siostry wiedzą że przyjechałaś ??
-Nie.Chcę im niespodziankę zrobić.

-Skarbie mogła byś wziąć maluszka, bo się chyba budzi i będzie płakał.
-Dobrze daj mi go.Przewinę go i nakarmię.

-Mamo mój pokój dalej jest mój.?
-Tak. Nic się nie zmieniło.
-To ja pójdę przewinąć małego i nakarmić.
-A mogę zobaczyć wreszcie swojego wnuka.?
-Pewnie. Mamo to jest Łukaszek. Łukaszku to jest twoja babcia
-Jaki on słodziutki.
To ja pójdę po nasze rzeczy do samochodu. -powiedział Marco.
Może pomogę ci poprzynosić je?
Nie. Dam sobie radę skarbie. Ty sobie porozmawiaj z mamą długo się nie widziałyście.
Marco poszedł do samochodu po torby a Karolina i mama rozmawiały. Przewinęły Łukaszka nakarmiły.Mały zasnął więc kobiety poszły do kuchni przygotować obiad. Gdy już Marco przyniósł wszystkie torby  i rozstawił turystyczne łóżeczko to kobiety akurat skończyły przygotowywać obiad. Karolina i Marco poszli szybko się odświeżyć i przebrać w świeże rzeczy. A pani Kochańska pilnowała Łukaszka bo akurat się obudził.
-Widzisz kochanie mówiłam Ci że moja mama cię polubi.
-A ja się tak bałem że mnie nie polubi.Ale ze mnie głupol.Dobra chodźmy na dół.
-A co śpieszy ci się do małego. Dajmy się nacieszyć mamie wnukiem.
-Nie spieszy mi się. O co ja tu znalazłem. Album ze zdjęciami z dzieciństwa.
-Oddaj to proszę po dobroci.
-Ale byłaś słodziutka jak byłaś mała.Teraz też jesteś. Teraz wiadomo do kogo Łukasz jest podobny.
-Oddaj to .
-Bo co mi zrobisz.
-A to. Zaczęła go namiętnie całować i łaskotać.
 Byli tak pochłonięci sobą że nawet nie zauważyli jak do pokoju weszła mama Karoliny z Łukaszkiem.
Dopiero się skapnęli że ktoś jest w pokoju jak mały zaczął się śmiać. 


 --------------------------------------------------------------------------------------------------------
Czytasz ----->komentuj . Każdy komentarz motywuje.
Ahh..ten meczyk 1:0
BORUSSIA DORTMUND 

czwartek, 15 sierpnia 2013

Rozdział 8.








Karolina wstała wcześniej. Sprawdziła czy Łukaszek śpi. Potem poszła zrobić śniadanie dla siebie i Marco. Po niecałych dziesięciu minutach śniadanie było gotowe.
Karolina poszła do małego bo płakał. Nakarmiła i przebrała Łukaszka i poszli sprawdzić czy Marco jeszcze śpi. Stanęła w drzwiach i patrzyła jak jej chłopak się budzi.

- Cześć kochanie. Długo już tak stoisz?-powiedział Marco
-Witaj śpiochu. kilka minut tak stoję i patrze jak mój kochany się budzi. Chodź na śniadanie bo zaraz wyjeżdżamy .- Powiedziała Kaja
-To chodź idziemy na śniadanko królewno. O widzę że mały diabełek już nie śpi, tylko mamusie już dręczy.
-skarbie to jest aniołek a nie diabełek. Marco zaniesiesz jeszcze do samochodu turystyczne łóżeczko?
- Zaraz zaniosę. A teraz idziemy na śniadanie bo jestem strasznie głodny.
Karolina włożyła małego Łukaszka do leżaczka, który stał w kuchni. Wtedy spokojnie Karolina i Marco mogli zjeść śniadanie. Po śniadaniu Marco postanowił pozmywać naczynia. Zanim zaczął sprzątać po śniadaniu podszedł do Karoliny i ją pocałował. Kochańska odwzajemniła pocałunek.
-Koniec tych czułości już kochanie  ja idę się ogarnąć a ty przypilnuj Łukaszka i posprzątaj po śniadaniu- uśmiechnęła się .
-To idź. Ja sobie poradzę.

Karolina poszła wziąć prysznic przed wyjazdem a Marco pozmywał naczynia wziął Łukaszka na ręce i poszedł do salonu włączył telewizor i zaczął przełączać kanały. Nic ciekawego nie leciało, więc wyłączył i zaczął bawić się z małym.
Kochańska szybko uwinęła się i ubrała to. Gdy już schodziła po schodach usłyszała jak Marco mówi do małego Kochańskiego "Mały ja ci mówię twoja mamusia jest najlepszą kobietą jaką spotkałem. Kocham ją nad życie. Mam nadzieję że jak dorośniesz to nie będziesz jej kłopotów robił. Tatuś Marco cię wychowa. Będziesz taki jak ja. Nauczę cię grać w piłkę. Kocham was najmocniej.Jesteście dla mnie najważniejsi. Zaraz jedziemy do babci. Bardzo się boję tego spotkania z twoją babcią."
Karolina gdy to usłyszała to aż się wzruszyła . Zeszła na dół podeszła do Marco i pocałowała go namiętnie. "Kocham cię skarbie. Jesteś dla mnie bardzo ważny. Nie przeżyłabym tego gdyby tobie się coś stało." Też Cię kocham, zawsze będę przy was.
Dobrze kotuś teraz ty idź się ubierz bo zaraz jedziemy. Marco szybko poszedł się ubrać. Po niecałych dziesięciu minutach Marco był już gotowy. Reus wziął małego Łukaszka i poszedł już do samochodu Karolina poszła posprawdzać czy wszędzie okna są pozamykane. Wzięła jeszcze torebkę, zamknęła drzwi na klucz , usiadła wygodnie w samochodzie i powiedziała"Kochanie możemy już jechać."
Pojechali jeszcze na stacje paliw. Marco zatankował do pełna zapłacił i ruszyli. Podróż mijała im dobrze. Pogoda dopisywała. Zrobili sobie dwa postoje. Karolina nakarmiła i przewinęła Łukaszka . 

-Może teraz ja poprowadzę a ty się prześpisz trochę skarbie. Widzę że jesteś zmęczony .-Powiedziała Karolina.
-Dobrze, możemy zrobić zmianę.Kochana jesteś.-pocałował ją w policzek...Jak będziemy dojeżdżać do Polski to zrobimy zmianę.
Karolina usiadła za kierownicą, a Marco usiadł na miejscu pasażera rozłożył sobie fotel i zasnął.
Kochańska jechała bardzo uważne,aż nagle zadzwonił jej telefon. Kaja nie mogła odebrać więc obudziła Marco.
-Skarbie mógł byś odebrać.?
-Pewnie.A gdzie masz telefon?
-W kieszeni.
-Okey.

 Odebrał Marco:
-"Halo"
- Siemka Marco. Jest Karolina.-siostra Karoliny 
-Jest jest. czekaj dam na głośnik.
-Siemka siostra, co tam u ciebie słychać.?Jak tam mały się sprawuje.?
-Część.A u nas dobrze. Łukaszek to aniołek.Jest taki spokojny.Marco uważa że to mały diabełek. A u was co tam słychać?
- U nas też nawet dobrze.Kiedy masz zamiar odwiedzić rodzinę w Polsce.? Wszyscy za tobą tęsknimy. Mama chce poznać Marco i zobaczyć wreszcie swojego wnuka.
-A jeszcze nie wiemy kiedy przyjedziemy. A jak tam babcia się czuje,.?
-A dobrze. Mówiłam Ci że ojciec się wyprowadził i że zostawił mamę.?
-Nic mi nie mówiłaś.Kiedy on się wyprowadził.? A mama jak się tam trzyma?
- Tydzień temu się wyprowadził . Mama strasznie to na początku przeżywała,ale teraz zrozumiała że on nie był jej wart.
-Dobra siostra ja się później odezwę, bo mały płacze chyba jest już głodny.
-To trzymaj się tam ucałuj Łukaszka i czekamy na twoje odwiedziny w Polsce.
Karolina i Marco zrobili postój już w Polsce. Kochańska nakarmiła maleństwo a Marco zatankował auto na stacji paliw. Reus kupił Karolinie i sobie kawę. Wypili kawę i zjedli kanapki przygotowane przez Karolinę .
Marco prowadził samochód aż do rodzinnego domu Kochańskiej.


Kochanie zajmiesz się dziś Karolinką? Bo umówiłam się z dziewczynami na zakupy.
Pewnie że zajmę się tym kwiatuszkiem.. Nie masz się o co martwić. Chłopacy wpadną. Poradzimy sobie.
Norina z dziewczynami wyskoczyła na małe zakupy do centrum handlowego. Mo., Piszczu i Błaszczu opiekowali się pociechami a Lewy im pomagał. Sara i Oliwia biegały po ogrodzie a mała Karolinka leżała spokojnie w bujaczku.
Chłopacy zaczęli oglądać powtórki meczów.  Nagle przybiegła Sara.
-Tato głodna jestem i pić mi się chce.
-Poproś wujka Mo. to da ci coś do jedzenia i do picia-powiedział Piszczu.
-Wujek zlobis mi kanapke z ciekolada i das mi sioczku.?
-Chodź wujek ci zrobi kanapkę i da ci soczku. A Oliwcia tez chce kanapkę z czekoladą i trochę soczku.
-Tak!!

środa, 7 sierpnia 2013

Rozdział 7.






  Bo miłość drugiej osoby to droga do szczęścia !






Marco odwiedzał Karolinę codziennie w szpitalu. Dziewczyna bardzo się cieszyła że znalazła sobie takiego wspaniałego chłopaka. Nadszedł dzień wypisu Karoliny i Łukaszka ze szpitala. Karolina poprosiła go aby jej przywiózł jakieś rzeczy.
Gdy Marco już przyjechał Karolina poszła do łazienki aby się przebrać w  ubrania które jej przywiózł.
Marco został w sali z  maleństwem. Reus bardzo się cieszył że ma tak wspaniałego synka. Łukaszek cały czas uśmiechał się. Karolina szybko się ogarnęła poszła jeszcze po wypis i mogła jechać do domu z maleństwem i Marco. 
W drodze do domu Marco powiedział Karolinie że ma dla niej i Łukaszka małą niespodziankę .Karolina przez całą drogę dopytywała się jaka to niespodzianka ale Marco był nieugięty i nie powiedział jej. Gdy byli już blisko domu Noriny. Marco nagle stanął zasłonił dziewczynie oczy chustką  i powiedział "Nie bój się, spodoba ci się na pewno." Dojechali do domu w niecałe dziesięć minut. Marco pomógł wysiąść Kochańskiej z samochodu wziął małego Łukaszka na ręce i prowadził swoją dziewczynę do domu. 
-Kochanie uważaj schodek.-powiedział Marco.
- Daleko jeszcze misiu.?
-Nie, już jesteśmy.
Norina odwiązała przyjaciółce chustkę z oczów.  Karolina nie mogła uwierzyć w to co zobaczyła. A mianowicie Marco i Norina urządzili małe przyjęcie powitalne. Zaprosili siostry Karoliny kilku znajomych Marco oraz Lewandowskich , Błaszczykowskich z córeczką i Piszczków z córeczką.


Przyjecie trwało do samego wieczora. Norina poznała Moritza Leitnera. Rozmowa się ciągła w najlepsze. Około 20:30 wszyscy pożegnali się z nową mamusią i obiecali że będą ich często odwiedzać.
Karolina poszła do swojego pokoju, a Marco postanowił pomóc Norinie w sprzątaniu. Pomógł im jeszcze Mo. który zatrzymał się na kilka dni u Marco. Gdy się szybko uwinęli ze sprzątaniem Marco poszedł do Karoliny.
Karolina akurat przebierała małego .Łukaszek cały czas się śmiał. Marco otworzył po cichutku drzwi oparł się o futrynę o patrzył na Karolinę i Łukasza.Stał tak chyba z pięć minut, podszedł powoli do Karoliny i przytulił.
-Kocham Cię wiesz. Jesteś taka śliczna- pocałował ją.
-Też cię Kocham. Mam do ciebie prośbę.
-Jaką?
-Bądź zawsze przy mnie, nigdy mnie nie opuszczaj.
-Zawsze będę przy tobie nie bój się.
Karolina wtuliła się w Marco i spytała jeszcze.
-Zostaniesz dziś na noc?
-A mogę zostać.Jutro nie ma treningu więc mogę.



Norina i Mo siedzieli sobie w ogrodzie i rozmawiali. Norina poszła sprawdzić czy mała Karolinka śpi, a Mo za ten czas poszedł do pobliskiego sklepu po butelkę czerwonego wina. Norina i Mo. świetnie się dogadywali. Można powiedzieć że coś miedzy nimi zaiskrzyło. Leitner bardzo lubił dzieci. Małą Karolinkę od razu polubił.




Miesiąc później.


Karolina przeprowadziła się do Marco.Tworzyli naprawdę śliczną rodzinkę. Karolina i Marco postanowili jechać na kilka dni do Polski. Kochańska chciała odwiedzić siostry, mamę oraz babcię. Mama i babcia jeszcze nie widziały Łukaszka. Marco miał trochę wolnego więc mogli jechać.
Karolina spakowała ubranka Łukaszka i swoje. Marco spakował swoje.
-Kochanie o której wyjeżdżamy-spytał Marco.
-Rano o 7.
-To musimy dziś iść szybciej spać, bo rano nie wstaniemy.
-Dobrze kotek. Poznasz wreszcie moją mamę. Bo moje siostry już znasz.
-Siostry znam znam.Ale boję się trochę reakcji twojej mamy.A jak ona mnie nie polubi.?
-Polubi polubi Cię. Ciebie nie można nie lubić.Chodź tu do mnie głupolu.
-Kocham Cię.
-Też Cię kocham. Idę wykąpać małego a ty przygotuj coś do jedzenia. :P
-Czekaj idę z Tobą. Wykąpiemy go razem.
Karolina przygotowała kąpiel dla małego a Marco bawił się z Łukaszkiem.
Marco dawaj tutaj z małym- krzyknęła Kaja,
Idę!!!!
Mały Łukaszek lubił się kąpać.Zawsze po kąpieli małego Karolina była cała mokra.  Marco włożył małego do wanienki i zaczął go lekko chlapać.Łukasz śmiał się . Karolina kochała śmiech Łukasza.
-To co Marco kąpiesz dziś małego a ja idę zrobić kolacje.-zaczęła się śmiać
-No chyba nie.
-Tak tak misiu.Jak skończysz go myć to zamieś go później do łóżeczka.
Karolina przygotowywała kolację gdy nagle usłyszała."Kochanie pomóż mi z tym małym diabełkiem"
Kochańska poszła na górę aby sprawdzić co się dzieje. Gdy weszła do łazienki to tylko zaczęła się śmiać. Zobaczyła Reusa całego mokrego a Łukaszek w najlepsze chlapał i się śmiał.
-Dobra ty idz się przebież a ja go powycieram , nakarmię i u śpię.
-Kochana jesteś. I za to Cię kocham najbardziej.
Karolina ubrała małego w śpiszki nakarmiła i gdy już zasnął włożyła go do łóżeczka.  Poszła do kuchni aby zjeść kolację.Marco już dawno jadł kanapki.
-Już śpi ten mały potworek ?-spytał śmiejąc się.
-Śpi już aniołek.
-Aniołek??. - no chyba nie to jest diabełek mały.
Gdy już zjedli poszli do pokoju. Marco złapał Karolinę w tali i pociągnął ją na łóżko.
-Marco puść mnie, bo cię ugryzę,.
-To sobie gryź.
Karolina ugryzła Marco w rękę a ten w zamian zaczął ją łaskotać.
-Przepraszam misiu już więcej nie będę ciebie gryzła, ale przestań mnie łaskotać...
-No dobra niech ci będzie.
-Dobra idę wziąć prysznic.
-Będę czekał- uśmiechnął się
Karolina poszła wziąć prysznic.Wytarła całe ciało, posmarowała balsamem i ubrała się w piżamę. Gdy weszła do pokoju ujrzała słodko śpiącego Marco.Położyła się obok wtuliła się i zasnęła.


Przez ten miesiąc dużo się zmieniło. Karolina wyprowadziła się do Marco. Norina z Leitner'em są razem i wychowują wspólnie Karolinkę. Norina  zaprzyjaźniła się z Ewą,Agatą i Anią.

wtorek, 30 lipca 2013

Rozdział 6








Pewnie że Cię odwiozę. Pożegnali się ze wszystkimi i pojechali. Całą drogę do domu Karolina się śmiała z Marco. Gdy już dojechali do domu Karolina się spytała czy Reus da się zaprosić na herbatę. On powiedział że z miłą chęcią. Gdy wysiedli z samochodu Karolina skierowała się na chwilę do ogrodu aby poinformować przyjaciółkę że już jest i że mają gościa.

-Norina już jestem. 
-Okey,
-Poznaj to jest Marco Reus., Marco poznaj moją przyjaciółkę Norinę.
-Miło mi Cię poznać- powiedział Reus.
-O to ty zawróciłeś mojej przyjaciółce w głowie, mi również miło cię poznać.-uśmiechnęła się 

Dobra Marco chodź idziemy . Poszli na górę do pokoju Kochańskiej. Marco od razu rzucił się na jej wielkie łóżko . Karolina tylko się zaśmiała i powiedziała.

-Nie za wygodnie Ci może?
-Nie no co ty. Cho do mnie.
-Obejrzymy jakiś film?
-A możemy możemy, ale najpierw mi powiedz czy to prawda co mówiła Norina.
-Może tak może nie .
Marco złapał Karolinę w tali i pociągnął ją do siebie i zaczął ją łaskotać.-To jak powiesz czy nie.
-Marco głupku puszczaj mnie i tak Ci nie powiem.
-To nie .nie przestawał ją łaskotać.
-A jak powiem że to prawda to przestaniesz.
-Tak.
-A więc to jest prawda. Zakochałam się chyba w tobie.
-Kocham cię, gdy na ciebie w parku wtedy wpadłem to od tamtego momentu nie mogę o tobie przestać myśleć.
Wtedy ich usta się złączyły. Żadne z nich nie miało zamiaru przestawać. Nagle Karolina odsunęła się lekko i powiedziała. Przecież mieliśmy film oglądać.- zaczęła się śmiać
No to co będziemy oglądać-spytał Marco.
Może" wybacz ale będę ci mówiła skarbie"
No dobra. Karolina położyła się obok Reusa i zaczęli oglądać. Marco cały czas bawił się kosmykami włosów Karoliny . Gdy film się skończył Marco i Karolina spali w najlepsze. Norina tylko weszła do pokoju wyłączyła laptopa i przykryła ich kocem. Pod wieczór Marco powoli się budził. Kaja jeszcze spała. Chłopak tylko spoglądał na nią jak słodko śpi.Coś go tknęło i położył rękę na jej brzuch. Akurat mały kopał.Marco się uśmiechnął i pomyślał "Ale będzie z niego piłkarz jak jego tatuś". Nagle Karolina się obudziła i powiedziała:
- Z czego ty się tak cieszysz.?
-O widzę że już wstałaś księżniczko,z niczego się nie cieszę. Mam do ciebie bardzo ważne zapytanie.
- Pytaj śmiało.
- Będziesz moją dziewczyną?
-Niech się zastanowię. Hmm...
- To tak czy nie.
-No tak głupku.KOCHAM CIĘ-wykrzyczała. Marco pocałował ją namiętnie.
Nagle Karolinę zaczął boleć brzuch Marco się przestraszył.
-Kochanie co się dzieje.?
-Chyba zaczełam rodzić.
-Dasz radę dojść do auta, pojedziemy szybko do szpitala.
-Dam rade , weź moją torebkę i poinformuj szybko Norinę.
-okey.
Marco szybko zawiózł Kochańską do szpitala.Gdy już dojechali Marco szybko pobiegł po pielęgniarkę.Ona szybko przybiegła i pomogła Reus'owi posadzić dziewczynę na wózek . Szybko zawiozła ją na porodówkę. Marco siedział na poczekalni i nie wiedział co się dzieje.Postanowił zadzwonić do świętej polskiej trójcy. Szybko odebrali i powiedzieli że zaraz będę w szpitalu.Reus siedział na poczekalni aż przyszedł lekarz i powiedział.
Gratuluje ma pan ślicznego synka.
Marco gdy  to usłyszał nie wiedział co powiedzieć. Akurat przyjechali chłopacy a razem z nimi ich żony. Karolina szybko zaprzyjaźniła się z Ewą i Agatą. Wszyscy się pytali jak to się stało że Marco był u niej. Nie wiedział co powiedzieć więc tylko krzyknął :"MAM SYNA, ZOSTAŁEM OJCEM".
Wszyscy tylko spojrzeli na Reus'a i powiedzieli . Jak ojcem, przecież ty nawet nie jesteś z Karoliną.
To was zaskoczę jest moją dziewczyną od paru godzin.
Marco szybko poszedł jeszcze do lekarza się spytać czy mogą wejść do Kochańskiej. Lekarz się zgodził.
Wszyscy się ucieszyli że mogą zobaczyć małą gwiazdę BVB.

-Cześć kochanie ,jak się czujesz jako mamusia-powiedział Marco
-Cześć, dumna jestem że mam takiego ładnego synka.
- Cześć droga mamusiu, Gratulujemy - powiedzieli Piszczkowie, Błaszczykowscy i Lewandowscy.
-A my się chyba jeszcze nie znamy, jestem Ania Lewandowska, jestem żona Roberta.
- Milo mi cię poznać, jestem Karolina Kochańska.
Pielęgniarka akurat przyniosła maleństwo.Był prześliczny. Marco gdy ujrzał małego to aż się wzruszył.
-A jak dałaś na imię.-spytała Ewa
-Łukasz a na drugie Alan.-odpowiedziała
Karolina wzięła małego Łukaszka na ręce i powiedziała."Najdroższy skarb mamusi. Mamusia nie da zrobić krzywdy swojemu misiowi."
Wszyscy siedzieli jeszcze jakąś godzinę. Potem poszli Marco tylko jeszcze powiedział "Odwiedzę was jutro moje skarby kochane.Pocałował Kochańską namiętnie.".
To co chłopaki idziemy opić to że zostałem tatusiem i że mam wspaniałą dziewczynę. Chłopaki się zgodzili a dziewczyny postanowiły jechać do domu.

niedziela, 28 lipca 2013

Rozdział 5









Marco zabrał Karolinę do pięknego ogrodu. Widok był piękny.  Długo spacerowali po ogrodzie. Nagle Marco zadał pytanie.
-Mogę się coś ciebie spytać?
-Tak.
-Co robisz sama w Dortmundzie. Gdzie jest ojciec dziecka? Jeśli nie chcesz to nie mów.
-Długa historia i nie za wesoła. A mogę ci ufać i nie powiesz nikomu tego .?
-Możesz mi zaufać. Nie powiem nikomu.
-No wiec[.....] i tak właśnie znalazłam się w Dortmundzie.-poleciały jej zły
-Jak bym złapał tego frajera to bym go zabił.- przytulił ją i otarł łzy., Chodź odwiozę cię do domu. Wpadniesz jutro na nasz trening.
-Mogę wpaść a o której ?
- O 11 zaczyna się trening .
-Okey, to będę.
Gdy dojechali do domu Noriny. Marco odprowadził Kochańską pod same drzwi.
-Dziękuje za miłe popołudnie.
-Cieszę się że tobie się podobało. Do jutra.-Pocałował ją.
 Karolina weszła do domu i myślała o tym co się niedawno stało. Poszła do ogrodu tam przebywała Norina i jej córeczka. Położyła się na leżaku i rozmawiała z przyjaciółką . Opowiedziała jej jaką niespodziankę zrobił jej Marco i powiedziała że zaprosił ją na jutrzejszy trening.Gdy już zrobiło się chłodno dziewczyny postanowiły wejść do domu. Zjadły kolację Kaja poszła wziąć relaksacyjną kąpiel a potem spać.
Cały czas myślała o Marco. Z nim się czuła bezpiecznie .Rozmyślała nad tym aż zasnęła.


Marco.
Jechałem spokojnie do domu. Cały czas miałem tą historią co powiedziała mi Karolina. Ona tyle przeszła w życiu.Weszłam do domu i postanowiłem wziąć tylko prysznic i iść spać.Gdy się położyłem cały czas miałem przed oczami Karolinę i myślałem sobie  ale ona  jest ładna. Gdy ją widzę to aż mi się morda cieszy. Tu w Dortmundzie ma tylko przyjaciółkę. Czy istnieje miłość od pierwszego wejrzenia.? Czy mi na niej zależy.?
Jeszcze dziś jak ją pocałowałem odwzajemniła to . Czy ja jej też się podobam.? Zasnął gdy tak rozmyślał.



Kolejny dzień.
Karolina wstała ubrała się w przewiewną sukienkę, włosy zostawiła rozpuszczone. Spojrzała na telefon i miała sms'a od Marco.


" Cześć piękna, mam nadzieję że Cię nie obudziłem. Będę po Ciebie o 10:30 pojedziemy razem na trening."Marco


"Cześć przystojniaczku :* już nie spałam.Okey będę czekała.Jak coś to zadzwoń ." Karolina

Na zegarze była dopiero 10 wiec Karolina postanowiła zrobić śniadanie dla siebie i przyjaciółki. A potem jeszcze posiedzieć trochę w ogrodzie. Siedziała sobie wygodnie już w ogrodzie aż nagle zadzwonił telefon.
Karolina poszła jeszcze do kuchni i zostawiła karteczkę gdzie jest.

"Część kochana, nie martw się o mnie . Jestem na treningu BVB. Będę później. Buziaczki." Kochańska


-No cześć ślicznotko, jak się dziś czujesz ?- pocałował ją w policzek
-Siema, siema . A dobrze.Mały daje o sobie znań.- uśmiechnęła się
-Jak będzie większy to nauczę go grać w piłkę.
-Czekaj niech on się najpierw urodzi a nie już go chcesz uczyć w piłkę grać- zaczęli się oboje śmiać

Dojechali na Signal Iduna Park.Marco zaprowadził Kochańską na trybuny a potem pobiegł przebrać się .
Gdy Karolina sobie tak siedziała nagle dosiadły się do niej dwie kobiety.
-Hej. my się chyba nie znamy- zaczeły.
-Hej, a nie znamy się.Jestem Karolina Kochańska.
-Ja jestem Agata Błaszczykowska a to jest Ewa Piszczek.Miło nam cię poznać.
-Mi również miło was poznać.
Rozmawiały dłuższy czas. Aż nagle Karolina usłyszała że woła ja Marco.
-Karolinko, mogła być tu do mnie przyjść, przedstawię Cię kolegą .
- Czekaj już idę.


-No więc chłopaki to jest Karolina.
-Karolina to jest Robert Lewandowski, Mats Hummels, İlkay Gündoğan, Nuri Şahin,J akub Błaszczykowski, Neven Subotić,  Roman Weidenfeller,  Pierre-Emerick Aubameyang, Łukasz Piszczek, Sven Bender, Kevin Großkreutz, Marcel Schmelzer, Sebastian Kehl, Sokratis Papastatopulos, Henrich Mchitarian, Mitchell Langerak. 
-Miło mi was wszystkich poznać. Na pewno będę wszystkie imiona pamiętała- zaczęła się śmieć.
Marco skarbie czy mógł byś mnie do domu zawieść ....



--------------------------------------------------------------------------------------------------------
Dziękuje wam kochane za wszystkie komentarze, ona motywują do pisania.
Jak wam mijają wakacje.? Mi jak na razie nawet nawet.
Ołł jeeee.... Wczorajszy meczyk < 333
Reusik < 33



hahahhahahahahahhahahhahah..........zaczekaj tylko sprawdzę czy mi się włosy dobrze ułożyły.:P
Mmmm....Reusik jaka klata < 33
Ołł jeee...dobrze jest.
Oby tak dalej !!!


























BORUSSIA DORTMUND !!!!

piątek, 26 lipca 2013

Rozdział 4.








...będzie miała pani pięknego synka. Karolina gdy to usłyszała, to aż się popłakała.
Gdy wyszła z gabinetu postanowiła się przejść. Myślała o wczorajszym blondynie , który na nią wpadł. Gdy tak spacerowała doszła do parku w którym była wczoraj z Noriną.
Usiadła na ławce i rozmyślała jak to będzie, bardzo się cieszyła że będzie miała synka. Od razu napisała tą nowinę Norinie.
Nagle usłyszała głos blondyna. Podszedł do niej i się przywitał.
-cześć, jak tam.?
-hej, a dobrze dobrze.A u ciebie ?
-A bywało lepiej. Oj sorrki nie przedstawiłem się . Jestem Marco Reus.
-Miło mi cię poznać. Jestem Karolina Kochańska,
-Może pójdziemy się gdzieś przejść.
-Możemy się przejść.
-Synek czy córeczka ?
-Synek < 3
-O to gratuluje.
-Już niedługo będzie ze mną moje maleństwo.
Spacerowali tak jeszcze ponad dwie godziny.Rozmawiali o wszystkim jak by się od zawsze znali. Marco doprowadził Kaję do domu. Wymienili się jeszcze numerami telefonów.
Gdy wróciła już do domu opowiedziała przyjaciółce że znów spotkała tego blondyna. I spędziła miło z nim czas. Dziewczyny zjadły obiad. Karolina poszła do salonu pooglądać TV a Norina poszła z małą na spacerek.


Około 21 Karolina postanowiła wziąć prysznic. Gdy już wyszła z łazienki , poszła do swojego pokoju spojrzała na telefon , miała sms'a od Marco.

"Cześć, chciałem ci życzyć przyszłej mamie słodkich i spokojnych snów.
Spotkamy się jutro , w parku tam gdzie dzisiaj.?"Marco


"Hej, możemy się spotkać. Będę o 15 , tam gdzie dzisiaj."

Karolina długo nie mogła zasnąć, ponieważ  maleństwo dawało o sobie znać. Gdy już mały się uspokoił ona zasnęła. Rano gdy wstała zeszła na dół na śniadanie.  Powiadomiła Norinę że dziś wybiera się na zakupy bo musi kupić rzeczy dla maleństwa.Norina powiedziała że pomoże jej wybrać wózek i ubranka a małą Karolinkę zawiedzie do rodziców. Karolina przystała na tą propozycję. Miały iść już po śniadaniu .Ubrały się szybko i pojechały zawieść małą Karolinkę . Potem pojechały do centrum handlowego. Dziewczyny chodziły ponad 4 godziny.Aż kupiły wszystko na sam koniec został im wózek. Znalazły odpowiedni. Potem Kochańska odwiozła przyjaciółkę do rodziców a sama pojechała na umówione spotkanie . Marco już na nią czekał.
-cześć, sorrki za spóźnienie ale musiałam odwieść przyjaciółkę do rodziców i zawieść zakupy do domu .
-Hej nic się nie stało-pocałował ją w policzek.
-To gdzie idziemy?
- A to będzie niespodzianka .
-Mam się bać.heheh...
- nie no co ty.
-No dobrze.
-A mam jedno pytanie.
-tak?
-mógł bym dotknoć brzeszek?
-Możesz możesz.
Reus pogłaskał brzuszek Karoliny i zasłonił jej oczy.Nie bój się ja ciebie będę cały czas prowadził.
Gdy już doszedł odsłonił jej oczy. Karolina aż zaniemówiła, widok był piękny.
Ale piękny widok
Wiedziałem że ci się spodoba. Chodź pospacerujemy .